Aloes handlowy – czyli jaki?

Pojęcie „aloesu handlowego” (z ang. commercial aloe gel) wprowadzone zostało do światowej literatury naukowej niedawno, bo w drugiej połowie lat 90-tych. Temu, kto pierwszy rzucił to hasło należą się niewątpliwie wyrazy najwyższego… aloesowego uznania, gdyż pojawienie się tego terminu zakończy (mam nadzieję) erę długotrwałych nieporozumień wokół tej wspaniałej rośliny. Aby móc spokojnie i fachowo dyskutować o działaniu aloesu, trzeba bowiem najpierw umieć odróżnić „aloes farmakologiczny”, czyli ten, który można znaleźć w Farmakopeach całego świata od „aloesu handlowego” – tego właśnie, który od kilku dziesiątek lat robi niesłychaną karierę na całym świecie – i sprzedawany jest nie tylko w aptekach, ale nawet w supermarketach, w sklepach zielarskich, a także przez firmy rozprowadzające suplementy dietetyczne przez odpowiednio przeszkolonych dystrybutorów.

Punktem zwrotnym w światowej historii użycia aloesu dla zdrowia było odkrycie faktu, że substancje o niepożądanych działaniach ubocznych znajdują się jedynie w skórce aloesowego liścia.

Dwie takie substancje, należące do grupy tzw. antrachinonów – aloina i emodyna mają własności tego rodzaju, że ich codzienne użycie jest praktycznie wykluczone. Zarówno aloina jak i emodyna mają silne działanie przeczyszczające i przez całe lata świat medyczny był święcie przekonany o tym, że tak właśnie działa cały aloes! Znaleźli się jednak dociekliwi badacze, którzy odkryli, że liść aloesowy dokładnie obrany ze skóry nie dość, że traci całkowicie własności przeczyszczające, ale jeszcze objawia niezwykle interesujące i cenne działania na ludzki organizm. Okazało się, że tak oczyszczony aloes m.in. podnosi odporność, reguluje przemianę materii, poprawia trawienie i przeciwdziała zaparciom, a stosowany zewnętrznie – przyspiesza procesy regeneracji skóry! Tymczasem nie wiedząc o tym przez całe lata krzywdzono aloes spłycając jego rolę do działania tylko i wyłącznie przeczyszczającego!

Użycie aloesu ze skórą, zawierającego aloinę i emodynę, podlega licznym i poważnym zastrzeżeniom.

Od dawna uważa się np. że nie powinny używać go kobiety w ciąży, gdyż skurcze jelit spowodowane działaniem przeczyszczającym są czasami tak silne, że mogłyby zaindukować nadmierną czynność skurczową macicy. Z aloiną i emodyną powinny również uważać te osoby, u których stwierdzono stany zapalne jelit, dróg żółciowych oraz uszkodzenia wątroby. Jednak przeciwskazanie dotyczy w ich przypadku przede wszystkim zbyt częstego sięgania po środki przeczyszczające, zawierające zagęszczony wyciąg ze skóry aloesowej (tzw. alona).

Najważniejsze jest to, że odkrywszy, w jak prosty sposób można pozbyć się niepożądanego działania związków zawartych w skórze liścia rozpoczęto nową erę użycia aloesu – bez ograniczeń, barier i zastrzeżeń. Spod grubej, zielonej skóry, spływającej po przecięciu gęstym, żółtym sokiem (głównymi składnikami tego soku są aloina i emodyna), pojawił się aloes bezpieczny w użyciu, mogący stać się „aloesem handlowym”, słowem – aloes na co dzień!

 

Przeczytaj również:


Aloes na co dzień – Elżbieta Olejnik

Książka ta poświęcona jest aloesowi zaadaptowanemu do czasów nam współczesnych. Można w niej znaleźć opisy działania aloesowych maści, żeli, kremów, maseczek kosmetycznych, płynów na porost włosów, a nawet… past do zębów. Z liścia aloesowego pozbawionego zewnętrznej skórki sporządza się coraz bardziej popularne napoje, używane na co dzień dla wzmocnienia i poprawy przemiany materii. 

Pin It on Pinterest

Share This
0
    0
    Koszyk
    Koszyk jest pustyWróć do sklepu