Dlaczego dokładne usunięcie aloiny wraz z emodyną jest tak ważne przy korzystaniu z dobrodziejstw aloesu?

Ponieważ nawet niewielkie ilości obu tych substancji wystarczą, aby doświadczyć niepożądanych działań ubocznych. Wszelkie napoje aloesowe, do produkcji których użyto niedbale oczyszczonego surowca mają działania rozwalniające, co z reguły z początku budzi zachwyt wśród osób cierpiących na uporczywe zaparcia, ale po pewnym czasie ta sama cecha staje się przyczyną odrzucenia codziennego użycia aloesu. A szkoda.

Przez całe lata wiedzieliśmy zbyt mało o wspaniałym działaniu tej rośliny.

Wszelkie dobre i niezwykłe wieści milkły przygłuszone do tej pory złą sławą aloesu jako jedynie silnego środka na przeczyszczenie. Substancje zawarte w skórze liścia aloesowego zdominowały na całe dziesięciolecia sposób, w jaki postrzegano tę niezwykłą roślinę. Co ciekawe, to właśnie zawartość aloiny i emodyny powoduje, że aloesu w stanie naturalnym nie zjadają żadne zwierzęta, nie siadają na nim owady i nie lubi go większość szkodników roślinnych. Wygląda na to, jakby sam aloes poprzez zawartość tych substancji tuż pod skórą liścia bronił bezcennej zawartości swojego wnętrza przed intruzami… chyba, że ci go przechytrzą.

Wiele firm pozbywa się „ostrej farmakologii aloesowej” obierając po prostu liść ze skóry.

Proces ten nazywa się w większości języków po prostu „filetowaniem aloesu”, ponieważ otrzymane w ten sposób podłużne kawałki galaretowatego miąższu przypominają do złudzenia filety rybne. W innych zakładach przetwórczych za pomocą dość drogich metod fizykochemiczych (jak np. selektywna filtracja z użyciem węgla aktywnego) oddziela się aloinę i emodynę z pulpy otrzymanej z całej rośliny. Tak oczyszczony miąższ aloesowy kieruje się do dalszej produkcji, nie tylko jako składnik napojów ale również kremów, maseczek i innych kosmetyków. Pozostawienie aloiny i aloeemodyny w preparatach do użycia zewnętrznego byłoby także bardzo niekorzystne, gdyż stwierdzono, że tzw. uczulenia „na aloes” dotyczą właśnie obu tych substancji.

Spośród firm kosmetycznych, produkujących wzięte ostatnio kosmetyki z zawartością aloesu, niewątpliwie górą są te, które dbają o staranne oczyszczenie używanego surowca.

Patrząc na to z innej strony, wiele złego uczynili aloesowi nieuczciwi producenci, wypuszczający na rynek tanie kosmetyki z zawartością aloiny. Wciąż jeszcze spotyka się osoby, twierdzące z całym przekonaniem, że są uczulone „na aloes” podczas gdy tak naprawdę ich złe doświadczenie dotyczyło alergogennej aloiny. Czysty miąższ aloesowy działa na skórę niezwykle uniwersalnie i co najważniejsze – w całkowitej zgodzie z jej biologiczną naturą.

Ci spośród Czytelników, którzy są najbardziej zainteresowani tym właśnie działaniem aloesu, powinni zacząć czytanie książki od rozdziału „Aloes w kosmetyce i higienie„, gdyż tam właśnie znajdą najnowsze odkrycia trafiające z plantacji aloesowych wprost do nowoczesnej kosmetologii.

 


Aloes na co dzień – Elżbieta Olejnik

Książka ta poświęcona jest aloesowi zaadaptowanemu do czasów nam współczesnych. Można w niej znaleźć opisy działania aloesowych maści, żeli, kremów, maseczek kosmetycznych, płynów na porost włosów, a nawet… past do zębów. Z liścia aloesowego pozbawionego zewnętrznej skórki sporządza się coraz bardziej popularne napoje, używane na co dzień dla wzmocnienia i poprawy przemiany materii. 

Pin It on Pinterest

Share This
0
    0
    Koszyk
    Koszyk jest pustyWróć do sklepu